Ukrzyżowany i zmartwychwstały Jezus przekazał Kościołowi misję udzielania ludziom łaski przebaczenia.
To przez krzyż i zmartwychwstanie dokonało się pojednanie ludzi z Bogiem. Owoce tego Jezusowego dzieła pojednania mają być przekazywane ludziom poprzez Kościół.
Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego!Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane» J20, 19-23
Przez kilka wieków dominowało w Kościele przekonanie, że po chrzcie pokuta jest możliwa tylko raz. Grzesznik musiał wyrazić przed wspólnotą swój żal i postanowienie poprawy. Następnie odbywał publiczną pokutę, którą nakładał na niego biskup.
Spowiedź indywidualną zawdzięczamy mnichom pochodzącym z Irlandii i Wielkiej Brytanii w VI i VII wieku. Oni rozpowszechnili w całym Kościele spowiedź uszną przed kapłanem i praktykę osobistej pokuty. Od VI wieku spowiadano się już częściej niż raz. Zwykle wtedy, gdy ktoś popełnił grzech ciężki.
Jan Paweł II w adhortacji „Reconciliatio et paenitentia” (1984 r.) zwrócił uwagę, że „spowiedź nie jest tylko rodzajem procedury sądowej przed trybunałem miłosierdzia, ale ma również charakter „leczniczy”. „Pragnę leczyć, a nie oskarżać”, mówi św. Augustyn. „To dzięki lekarstwu spowiedzi doświadczenie grzechu nie przeradza się w rozpacz”. „Każdy konfesjonał to uprzywilejowane i błogosławione miejsce, w którym (…) rodzi się nowy, nieskażony i pojednany człowiek – pojednany świat!”.
Jak powinna wyglądać spowiedź?
Kościół uczy i pięciu warunkach dobrej spowiedzi:
- Rachunek sumienia, czyli dobre przygotowanie się do spowiedzi, przypomnienie sobie swoich grzechów. Niekiedy warto skorzystać z gotowych rachunków sumienia, aby ułatwić sobie przygotowani i zarazem lepiej uświadomić sobie swoje słabości;
- Żal za grzechy. Musimy mieć świadomość naszego upadku, a zatem i żal, który z tego ma płynąć. Rozróżnia się żal doskonały (wynikający z faktu, że obraziliśmy i skrzywdziliśmy Kogoś, kto nas kocha) i niedoskonały (wypływający z obawy przed karą);
- Szczera spowiedź, czyli wyznanie wszystkich grzechów ciężkich (popełnionych świadomie i dobrowolnie, dotyczących materii ciężkiej). Zatajenie jakiegokolwiek grzechu ciężkiego powoduje, że spowiedź, mimo tego, ze kapłan udzielił nam rozgrzeszenia, jest nieważna. W przypadku, gdy zapomnimy wyznać jakiegoś grzechu, należy przy najbliższej spowiedzi zacąć właśnie od niego.
- Mocne postanowienie poprawy. Bez tego warunku spowiedź byłaby hipokryzją. Oczywiście nie zawsze uda nam się tak nad sobą pracować, aby więcej do wyznanych grzechów nie powracać, lecz, kiedy już podczas spowiedzi mamy świadomość, że nie zrobimy nic, aby zaistniały grzech się nie powtórzył, spowiedź staje się sakramentem nieważnym. W niektórych sytuacjach kapłan ma także prawo odmówić rozgrzeszenia do momentu, aż penitent podejmie odpowiednie środki, aby z grzechem walczyć (przykładem sytuacji, w której nie może być udzielone rozgrzeszenie, jest trwanie w niesakramentalnym związku małżeńskim, czyli życie w stałej dyspozycji do grzechu)
- Zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu, czyli odmówienie/wykonanie zadanej pokuty i naprawienie wyrządzonych krzywd (np. przeproszenie skrzywdzonej osoby, oddanie ukradzionego mienia itp.)
Dopiero, gdy spełnimy wszystkie te warunki, możemy liczyć, na przebaczenia i „zapomnienie” przez Boga naszych upadków.
Dlaczego nie może być spowiedzi powszechnej, ogólnej?
Tak byłoby szybciej, a przecież Bóg i tak wie o nas wszystko.
Jak może pomóc mi człowiek tak samo słaby jak ja, tak samo grzeszny?
Dlaczego muszę obnażać się z moich grzechów i wypowiadać swoje najintymniejsze sprawy, bo ktoś wymyślił spowiedź »uszną«?
Po co w ogóle spowiedź, co mi to da?”.
Aby zrozumieć, dlaczego akurat taką formę spowiedzi wybrał Kościół, należy uwierzyć w to, że nie spowiadamy się przed człowiekiem – księdzem, chociaż jego widzimy w konfesjonale, lecz przed Chrystusem, który przez kapłana działa. Indywidualna spowiedź gwarantuje nam indywidualne podejście do grzesznika, naukę, którą poprzez księdza kieruje do nas Chrystus, a także indywidualnie usłyszane słowa „ja odpuszczam Tobie grzechy…” – które ustami kapłana wypowiada Jezus.
Tajemnica spowiedzi:
Jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic Kościoła jest właśnie tajemnica spowiedzi. Nie musimy się bać tego, że ksiądz komukolwiek ją zdradzi, że źle o nas pomyśli lub będzie źle na nas patrzył. Każdy ksiądz jest zobowiązany do utrzymania w tajemnicy słów, które usłyszał w konfesjonale. Nie bójmy się także tego, że zgorszymy spowiednika swoim grzechem.
Co ile trzeba się spowiadać?
Jak najczęściej… Aby prowadzić życie duchowe na „wysokim poziomie” dobrą praktyką jest spowiedź comiesięczna. Minimum, o którym mówi Kościół, jest spowiedź raz w roku.
Praktyka pierwszych piątków miesiąca
Przystępującym przez dziewięć z rzędu pierwszych piątków miesiąca do Komunii Świętej dam łaskę pokuty ostatecznej, że nie umrą w stanie niełaski ani bez sakramentów świętych, a to Serce Moje stanie się dla nich ucieczką w godzinę śmierci – te słowa skierował w XVII wieku do św. Małgorzaty Alacoque sam Chrystus.
Poza tą najważniejszą obietnicą złożył jeszcze jedenaście innych dla tych, którzy będą czcili Jego Najświętsze Serce:
Dam im wszystkie łaski potrzebne w ich stanie. Zgoda i pokój będą panowały w ich rodzinach. Będę sam ich pociechą we wszystkich smutkach i utrapieniach życia. Będę ich ucieczką najbezpieczniejszą w życiu, a szczególnie w godzinę śmierci. Błogosławić będę wszystkim ich zamiarom i sprawom. Grzesznicy znajdą w Mym Sercu źródło i całe morze niewyczerpanego nigdy miłosierdzia. Dusze oziębłe staną się gorliwymi. Dusze gorliwe szybko dostąpią wielkiej doskonałości. Zleję obfite błogosławieństwo na te domy, w których obraz Serca Mego Boskiego będzie zawieszony i czczony. Kapłanom dam moc zmiękczania serc najzatwardzialszych. Imiona osób, które rozpowszechniać będą nabożeństwo do Mego Boskiego Serca, będą w nim zapisane i na zawsze w nim pozostaną.
Dziewięć kolejnych miesięcy , kiedy dbamy o to, by w pierwszy piątek móc przyjąć Jezusa w Eucharystii ma w nas „urodzić” zbawienny „nawyk” świadomego dbania o życie sakramentalne. Troskę o bliskość z Jezusem obecnym w sakramentach, która będzie nam towarzyszyć aż po dzień ostatecznych narodzin do życia wiecznego. Nie chodzi o magiczne „zaliczenie” czegokolwiek, ale o wypracowanie w sobie pewnej postawy na całe życie.
Należy także pamiętać, że pierwsze piątki miesiąca to przede wszystkim przyjęcie Komunii św., a spowiedź ma nas tylko do niej przygotować.